Z pewnością wielu z was nie może wyobrazić sobie czasów, gdy kobiety zajmowały się wyłącznie obowiązkami domowymi i były tylko ozdobą w towarzystwie swojego męża. XXI wiek, to wiek sprzyjający wszelkiego rodzaju aktywnościom, dlatego też coraz więcej wykształconych kobiet decyduje się na to, by spełniać swoje marzenia, realizując nie tylko plany zawodowe, ale również te związane ze swoimi prywatnymi pasjami.
Nie ma nic piękniejszego niż perspektywa poznawania nowych kultur i krajów, podróżując w najdalsze zakątki świata. Można robić to na różne sposoby przemieszczając się samochodem, a nawet rowerami, co umożliwia wzmocnienie doznawanych przez wędrowców emocji i doświadczeń związanych z ich wyprawami, pod względem logistycznym, wysiłkowym oraz psychicznym. Mam dzisiaj zaszczyt przedstawić wam Marinellę Yule – zapaloną podróżniczkę, kolarkę długodystansową i amatorkę pole dance, która opowie wam nieco o swoich wyprawach, o tym dlaczego zaczęła uprawiać kolarstwo długodystansowe i czy pole dance jest naprawdę dla każdego.
Passion Piece: Czy mogłabyś powiedzieć moim czytelnikom kilka słów o sobie?
Marinella: Hey! Mam na imię Marinella i podróżuję odkąd tylko pamiętam. Byłam już w 42 krajach i 48 stanach USA. Do wszystkich z nich dojechałam samochodem, poza Hawajami. Moim językiem ojczystym jest angielski, ale posługuję się również płynnie hiszpańskim, a poza tym dogadam się także po francusku (chociaż wciąż muszę naprawdę sporo ćwiczyć!). Obecnie mieszkam w Montrealu, ale kto wie, gdzie jeszcze wyląduję! Pomimo, że urodziłam się w Ameryce, posiadam także obywatelstwo kanadyjskie. Zawodowo zajmuję się marketingiem oraz prowadzę swoją własną firmę. Dodatkowo nauczam języka angielskiego (TEFL, potwierdzony certyfikatem). To wszystko o mnie, poza tym oczywiście, że prowadzę bloga o tematyce podróżniczej.
Passion Piece: Pochodzisz z USA, jednak obecnie mieszkasz w Kanadzie. Co skłoniło cię do tego, aby przeprowadzić się do Montrealu?
Marinella: Historia tego, jak trafiłam do Montrealu jest dość długa. Pochodzę z Kalifornii, postanowiłam jednak studiować na uniwersytecie w Bostonie. Będąc studentką, mieszkałam przez 6 miesięcy w Argentynie. Po ukończeniu szkoły, chciałam pojechać gdzieś, gdzie mogłabym zdobyć nowe doświadczenia, jak również podróżować. Zdecydowałam się na przeprowadzkę do Europy. Ponieważ nie jestem obywatelką Unii Europejskiej, musiałam ubiegać się o wizę, aby pozostać w niej przez dłuższy okres, a także by pracować. Po około półtora roku w Europie, zdecydowałam wyruszyć do Azji, w której moim pierwszym przystankiem okazały się być Chiny. Znów musiałam rozpocząć proces ubiegania się o wizę, tym razem turystyczną, dlatego czas oczekiwania na nią był nieco krótszy, ale wciąż denerwujący. Czy załatwianie spraw z rządem jest kiedykolwiek przyjemne?
Po dwukrotnym zawracaniu sobie głowy wizami, chciałam pojechać gdzieś, gdzie nie musiałabym znów przechodzić przez tą całą papierologię. Pragnęłam również uniknąć dźwięku zegara tuż przy moim uchu, wskazującego czas, w którym byłabym zmuszona opuścić dany kraj. Chciałam być po prostu w miejscu i nie musieć się martwić niczym więcej niż tylko kwestią nowej restauracji, jaką akurat chciałabym wypróbować.
Wcześniej sądziłam także, że gdybym miała starać się o wizę, wybrałabym Ottawę i przez kilka miesięcy spędzałabym czas w Montrealu, ucząc się francuskiego i czekając. Niemniej jednak, byłam już nieco znużona życiem nomada, pomyślałam że powinnam po prostu zostać w Montrealu.
Przekładając tą długą odpowiedź na krótką, to zaprowadziło mnie właśnie do Montrealu. Mogłam dzięki temu zyskać nowe doświadczenia życiowe, nauczyć się nowego języka i nie mieć żadnych problemów z wizą. Dalej trzeba zmagać się z papierami, podatkami i opieką zdrowotną, ale nie muszę już martwić się tym, że wyrzucą mnie z kraju.
Passion Piece: Jesteś kobietą pełną pasji, która nie obawia się podejmować w życiu ryzyka. Miałaś okazję zwiedzać świat i mieszkać w krajach położonych na różnych kontynentach. Jak rozpoczęła się twoja przygoda z podróżowaniem?
Marinella: Och, dziękuję! Byłam szczęściarą, ponieważ miałam rodziców, którzy kochali podróże. Odkąd tylko pamiętam, zabierali mnie na różne wyprawy – po Azji i po Ameryce. Każdego lata, mój ojciec i ja wybieraliśmy się na wycieczkę samochodem. Dzięki temu, miałam okazję zwiedzić 48 z 50 stanów – a do wszystkich z nich dojechaliśmy właśnie samochodem, poza Hawajami.
Ale moje podróżowanie sięga jeszcze dalej niż to, o czym teraz wspomniałam. Przed studiami zrobiłam sobie rok przerwy, nie obyło się bez dyskusji czy powinnam pójść na uniwersytet, czy może jednak nie. Byłam bardzo podekscytowana studenckim życiem, ale zdałam sobie sprawę z tego, że już nigdy nie nadarzy mi się taka okazja, aby zrobić sobie tak długą przerwę. Początkowo, ten pomysł zakiełkował w mojej głowie dzięki tacie, ponieważ on i mój dziadek mieli właśnie taki czas na oddech. Nie było to koniecznie powodowane ich wyborami, jako że zostali wyrzuceni z uniwersytetów, na które uczęszczali, a przyczynami było albo nadmierne imprezowanie, albo zwyczajne odsypianie. To jednak pozwoliło im podróżować po Kanadzie i pracować w różnych miejscach w kraju i na świecie, dzięki marynarce wojennej. Po tym okresie udało się im powrócić na studia i rozpocząć karierę zawodową.
W ten właśnie sposób, mogę śmiało stwierdzić, że przygoda z podróżowaniem zaczęła się jeszcze przed moimi narodzinami.
Passion Piece: Za jakim miejscem tęsknisz szczególnie? Czy wciąż utrzymujesz kontakt z poznanymi tam ludźmi?
Marinella: Tęsknię za wszystkimi miejscami, w których miałam okazję mieszkać! Dzięki każdemu z nich wiele się nauczyłam, ukształtowały mnie taką osobą, jaką teraz jestem. Naturalnie, utrzymuję kontakt z przyjaciółmi, na co mój tata zawsze sobie żartuje, że jeśli będę chciała jeszcze z kimś pozostać w kontakcie, to wysyłanie wiadomości do wszystkich z nich sprawi, że będę zbyt zajętą, by żyć tu i teraz. Mając 18 lat, poznałam uroczą Niemkę w Hiszpanii. Po kilku latach, gdy mieszkałam już w Pradze, a miałam wtedy 24 lata, ta właśnie znajoma zaprosiła mnie na swój ślub! To był dla mnie niezwykły zaszczyt i to po 6 latach! Poznałam również inną Niemkę, gdy byłam nastolatką. 8 lat później pojechałam z nią na Oktoberfest w Monachium.
Trudno jest mi przeprowadzać się z miejsca na miejsce, ponieważ czuję jakbym w każdym z nich zostawiała cząstkę siebie. Chcę przez to powiedzieć, że pomimo tego, iż po pewnym czasie odwiedzam dane miejsce, na przykład Boston, to nigdy nie czuję się w tym mieście tak, jak kiedyś. Zmieniłam się od momentu, gdy w nich mieszkałam. Zabrało mi to chwilę, gdy zdałam sobie z tego sprawę, więc pomimo że tęsknię za pewnymi miejscami, jest to bardziej forma pielęgnowania moich związanych z nimi wspomnień.
Passion Piece: Założyłaś własną stronę internetową. Co mogą na niej znaleźć twoi czytelnicy?
Marinella: Prowadzę bloga o tematyce podróżniczej, gdzie moi czytelnicy mogą znaleźć wszelkiego rodzaju porady dotyczące różnych celów i planów podróży, wyniesionych z moich osobistych doświadczeń, które zostały zebrane w postaci dość obszernej listy. Na przykład, 6 rzeczy, które warto zrobić w Belgradzie. Jednak staram się również wchłaniać wszystko, co jest niestandardowe i wymaga ode mnie kreatywności, z tym także wiąże się podróżowanie. Oprócz tego opisuję swoje pasje, którymi są kolarstwo długodystansowe i pole dance.
Na stronie mojej firmy, czytelnicy mogą znaleźć także informacje dotyczące moich doświadczeń i umiejętności związanych z marketingiem oraz nauczaniem.
Passion Piece: Jesteś nie tylko zapaloną podróżniczką, ale i sportowcem. Dlaczego zdecydowałaś się właśnie na kolarstwo?
Marinella: Tak naprawdę, kiedyś nienawidziłam tej dyscypliny. Moim największym kolarskim doświadczeniem były wycieczki rowerowe szlakiem win w Argentynie. Dlatego też, było to dla wszystkich ogromnym zaskoczeniem, gdy zgodziłam się na moją pierwszą długodystansową wyprawę. W tamtym czasie kończyłam studia i wiedziałam, że krótko po tym chciałabym podróżować, ale nie miałam na to dokładnego planu. Wtedy, to mój tata zapytał mnie czy chciałabym jechać z nim na wyprawę wzdłuż szlaku transamerykańskiego. Odmówiłam mu kilkukrotnie, aż pewnego dnia wysłałam do niego wiadomość sms, w której zgodziłam się na to przedsięwzięcie.
Tak naprawdę nie wiem, dlaczego to zrobiłam, poza tym, że w tamtym czasie nie miałam nic innego w planach i pomyślałam sobie: „Dlaczego nie? To szalona wyprawa, kiedy przytrafi mi się następna taka okazja?”.
Tak więc w kwietniu kupiliśmy dla mnie rower i wyruszyliśmy na naszą wyprawę już 1 czerwca.
Po ukończeniu szlaku transamerykańskiego, przyrzekłam sobie, że już nigdy więcej tego nie zrobię… do momentu, gdy 2 lata później nastąpił następny przestój, kiedy znów nie wiedziałam, jakie powinnam podjąć kroki w swoim życiu. Tata zaprosił mnie w następną podróż, tym razem mającą na celu zwiedzanie Alaski.
W tym przypadku wiedziałam jednak, dlaczego się zgodziłam. Miałam już wcześniej okazję odwiedzić Alaskę w czasie jednych z moich samochodowych wypadów i bardzo mi się tam spodobało. Stąd też chciałam tam wrócić i doświadczyć tego wszystkiego jeszcze raz. Innym z powodów, dla którego się zgodziłam, było to, że doskonale wiedziałam jak niesamowitym uczuciem było ukończenie szlaku transamerykańskiego. Po przebyciu całej tej drogi, po przejechaniu każdej mili, czułam się świetnie, tak jakbym była w stanie dokonać wszystkiego. Chciałam znów mieć to poczucie spełnienia, wiedząc że przejechałam na rowerze z najbardziej wysuniętego na północ punktu wzdłuż drogi w Stanach Zjednoczonych. A do tego, byłam zdolna powtórzyć to jeszcze raz. Nie mogę już się doczekać mojej trzeciej wyprawy!
Passion Piece: Jakie są twoje największe dokonania związane z kolarstwem długodystansowym? Z jakimi wyzwaniami musiałaś zmierzyć się będąc w trasie?
Marinella: Moim największym dokonaniem było z pewnością ukończenie moich dwóch długodystansowych wycieczek rowerowych. Podczas obu z nich bywały dni, gdy chciałam z nich zrezygnować. Ale wiedziałam też, że nie mogłabym z tym żyć, gdybym właśnie tak postąpiła. Dlatego też kontynuowałam to, co zaczęłam.
Wyzwanie, to bardzo szerokie pojęcie. Musiałam zmierzyć się z problemami natury fizycznej, ponieważ nigdy nie trenowałam przed żadną z tych wycieczek. Istniały także wyzwania związane z psychiką, ponieważ nie było niczego, co mogłoby mnie rozproszyć i byłam sama ze sobą, mierząc się ze swoimi myślami, bombardującymi moją głowę. W pewnym momencie, w kółko nuciłam sobie w głowie piosenkę „Bałwanek Frosty”. Oczywiście, podróżowałam wraz z tatą, ale było nam trudno jechać obok siebie, a do tego rozmawiać, a to wszystko z powodu mijających nas samochodów i generalnie różnego tempa, w jakim się przemieszczaliśmy.
Na Alasce, jedno z wyzwań czyhało na mnie na samej północy. Komary są tam nieugięte i nigdy nie dają człowiekowi spokoju. Nie można ich było nawet wyminąć. Tworzyły chmarę podążającą za rowerzystą, równo z tempem w jakim pedałował, czekając tylko na to, gdy się zatrzyma. Musiałam również wytrzymać 7 dni bez korzystania z prysznica – to było dopiero wyzwanie! Inną trudnością było to, że cała wyprawa trwała aż miesiąc. Polecam każdemu wszelkiego rodzaju kubki wielokrotnego użytku! Są naprawdę niesamowite i super przyjazne dla środowiska!
Passion Piece: Jak już wcześniej wspomniałam, posiadasz wiele różnych pasji i pole dance stał się jedną z nich. Czy każdy może poradzić sobie dobrze w tej dyscyplinie? Jakiej rady udzieliłabyś każdemu, kto chciałby zacząć uprawiać właśnie ten sport?
Marinella: Pole dance jest niesamowitą dyscypliną, ze względu na to, że każdy może wziąć w niej udział. Byłam w stanie jeździć na nartach, rowerze, biegać i tak dalej, ale wszędzie tam zdawały się być pewne ograniczenie wiekowe. Poza tym, należało mieć określonego rodzaju budowę ciała odpowiednią dla danego sportu. Jednak jeżeli chodzi o pole dance, widziałam kobiety w każdym wieku i z różnymi warunkami fizycznymi, które wykonywały skomplikowane manewry i złożone triki. Młode, starsze, chude, większe …, a do tego kobiety należące do tej społeczności są bardzo tolerancyjne. Ludzie golą się lub przychodzą nieogoleni, to nie ma żadnego znaczenia. Niektórzy są pokryci tatuażami, a inni nie.
Moja rada to nie zniechęcać się. Wykonywanie skomplikowanych układów wymaga z pewnością praktyki. Jeżeli ktoś miał wcześniej sposobność uprawiania gimnastyki czy cross fitu, pole dance może okazać się nieco łatwiejszym, ponieważ te osoby mają już wypracowaną siłę i elastyczność. Nie znaczy to jednak, że dla innych jest to niemożliwe. Nigdy nie miałam okazji spróbować ani gimnastyki, ani cross fitu. Z tego powodu, tempo uczenia się w moim przypadku jest nieco dłuższe, ale wiem, że będę w stanie to zrobić, tak długo, jak długo będę ćwiczyć. Z pewnością się nie poddam!
Passion Piece: Bycie niezadowolonym ze swojej pracy jest dość powszechnym zjawiskiem i niełatwo jest przekuć swoją pasję w stały dochód. Jak według ciebie powinna wyglądać idealna praca?
Marinella: Moją idealną pracą byłoby pisanie o podróżach, podczas gdy jestem w drodze lub pomaganie innym w osiąganiu ich podróżniczych marzeń. Na przykład, uwielbiam Lonely Planet i czytam ich książki w czasie wszystkich moich wypadów. Gdybym mogła podróżować i do tego dla nich pisać – to byłoby naprawdę super! Prowadzenie mojego własnego wydawnictwa oferującego książki o tematyce podróżniczej też byłoby niesamowite.
Passion Piece: Jakie masz hobby? Bez czego nie możesz żyć?
Marinella: Poza podróżowaniem i wyjątkowymi sportami, kocham czytać i pisać. Uwielbiam prowadzić mój podróżniczy blog, tworzenie wpisów gościnnych dla innych blogerów (o tematyce związanej z moją własną stroną internetową, ale i innej), a także tworzenie historii, które przychodzą mi aktualnie do głowy (obecnie staram się napisać książkę dotyczącą moich doświadczeń związanych z randkowaniem w Montrealu – o wszystkich moich wzlotach i upadkach związanych z tą właśnie kwestią).
Nie mogłabym żyć bez spotykania się z ludźmi, uwielbiam zatrzymywać się w hostelach, by poznawać nowe osoby, czuję że mogę się od każdej z nich nauczyć czegoś nowego i uważam to za świetną zabawę, za każdym razem, gdy mogę znaleźć w nich cechy wspólne z moimi własnymi. Będąc w danym miejscu na dłużej, oczywiście nie zatrzymuję się w hostelach, ale staram się wtedy brać udział w międzynarodowych wydarzeniach, takich jak Mundo Lingo, gdzie ludzie mogą uczyć się języków obcych od siebie nawzajem.
Passion Piece: Gdzie widzisz siebie za 10 lat?
Marinella: Za 10 lat, widzę siebie uczącą się piątego języka obcego, wyobrażam sobie również, że prowadzę dochodowy biznes, umożliwiający mi kontynuowanie podróżowania i doświadczania jeszcze większej ilości przygód!
Passion Piece: Jakim mottem chciałabyś podzielić się z moimi czytelnikami?
Marinella: Zawsze istnieje wymówka, aby czegoś nie zrobić. Musimy postarać się znaleźć powód, dla którego będziemy chcieli to właśnie zrobić! Nawet jeżeli, jak w moim przypadku z rowerami, nie wiesz jaki.
Passion Piece: Dziękuję bardzo za tą niezwykle przyjemną rozmowę i mam nadzieję, że niedługo usłyszymy o twoich kolejnych wyprawach oraz o nowej książce, nad którą obecnie pracujesz.
Myślę, że moja dzisiejsza rozmówczyni zainspiruje was do tego, aby podążać za swoimi marzeniami, niezależnie od tego, jak trudne bądź nierealnie na początku się wam wydają. Warto szukać powodów dla tego, by się rozwijać i zdobywać nowe doświadczenia, które mogą skierować nasze zainteresowania na zupełnie nowe tory myślenia. A wy? Z jakimi wyzwaniami obecnie się mierzycie?
Do usłyszenia!
Wasza,
Passion Piece
Photos by: Marinella Yule
42 countries is so many countries! What an incredible travel life. Good luck on learning a 5th language!
ahhh she is amazing! I would love to do half of the things she's done already especially travel cycling.
Oh man, now that travel bans are happening I want to travel even more. So jealous!
She has such different hobbies, which all contribute to her personality, which is pretty cool. I like that she cycles long distances, it's so beautiful to see a country at a slow pace.
Wow, she's been to a ton of countries! I'm impressed. And it's cool that she speaks multiple languages.
Wow, she has been to so many places! And I would definitely get very tired of the visa issues. I can totally understand why she decided to settle somewhere without those issues.
Very interesting interview, its amazing she has been to so many places! I need to travel more
We will be going on a travel journey soon and I hope that my daughter grows up to appreciate her early travel!
Kobieta o różnorodnych zainteresowaniach i o ciekawym zawodzie :) Jestem pod ogromnym wrażeniem, że na wszystko znajduje czas :)
you have traveled quite a bit! That is so cool! I would like to do more traveling! When the kids are all grown we will def. plan for it more
It's impressive that she speaks so many languages when so many in the US only speak 1! Also, I've tried pole dancing, and it is one heck of a workout! I know some like to scoff at it as "stripping", but wow, it is so much more and takes serious skill!
42 countries is so many countries! What an amazing travel life. i wish i have done half of what you've done unfortunately i don't have the time