PODRÓŻUJĄC W STRONĘ SMAKU…
Pasje są motorem napędowym wszelkich odkryć, ale i rozwoju osobistego. Dzięki nim możemy osiągać znacznie więcej, ponieważ kreujemy w swoich umysłach wizje, które pragniemy wcielać w życie. Marzenia o świecie nie muszą być odległym snem, na którego realizację musimy czekać latami, wystarczy dobre planowanie i określenie miejsc, które pragniemy zobaczyć.
Znając języki możemy nie tylko dogadać się w praktycznych sytuacjach, ale i dopytywać o rzeczy, które nas szczególnie interesują. A jaką inną pasję można znakomicie połączyć z podróżowaniem? Miłość do kuchni jest tym, co łączy ludzi na całym świecie, dlatego zwiedzając najdalsze zakątki naszego globu możemy odkrywać tradycje i typowe trendy kulinarne obowiązujące w kraju, który akurat odwiedzamy.
Czy każdy z nas ma smykałkę do łączenia podróżowania z rozkoszowaniem się kulinarnymi przysmakami? Jeżeli nie, to z pomocą przyjdzie wam moja dzisiejsza rozmówczyni – Verena Filieri – doświadczona podróżniczka z zacięciem prawdziwej smakoszki, która podzieli się z wami kilkoma radami dotyczącymi zwiedzania świata oraz cieszenia się lokalnym jedzeniem.
Passion Piece: Czy mogłabyś powiedzieć moim czytelnikom kilka słów o sobie?
Rena: Jasne. Witam i dziękuję za zaproszenie. Mam na imię Rena i jestem czterdziestoletnią globtroterką i smakoszką, która do tej pory mieszkała w trzech krajach i odwiedziła około trzydzieści państw. W moim prywatnym życiu balansuję między pełnoetatową karierą w korporacji, domem, psem oraz tą drugą, ważną połówką. W moim „wolnym” czasie podróżuję i zwiedzam świat tak bardzo, jak to tylko możliwe, nie ważne czy lokalnie, w kraju, czy też międzynarodowo. Gdy to nie jest możliwe po prostu odtwarzam wakacyjne klimaty w domu poprzez gotowanie jedzenia, którego mieliśmy okazję skosztować na całym świecie.
Passion Piece: Jesteś w połowie Niemką i w połowie Włoszką. Jak to ukształtowało cię jako osobę?
Rena: Za każdym razem, gdy ludzie mówią mi, że jestem dziwna mówię im, że jestem w połowie Niemką i w połowie Włoszką, więc czego innego mogliby oczekiwać… i jest to moja stała wymówka.
A bardziej poważnie, popatrzmy na stereotypy i to, co się za nimi kryje:
O Niemcach chodzą pogłoski, że są bardzo zorganizowani, punktualni, zimni/szorstcy, precyzyjni i bezpośredni (także, najwyraźniej nie mamy poczucia humoru i słabo gotujemy, a są to dwa zdania, które będę zawsze kwestionować). Natomiast o Włochach mówi się, że są niezorganizowani, zawsze spóźnieni, ciepli, modni, mający obsesję na punkcie jedzenia, jak również przyjacielscy i wylewni.
Wyobraź sobie dorastanie w tak kontrowersyjnym otoczeniu, ponieważ moje obie włoskie i niemieckie rodziny mogłyby odhaczyć kilka pozycji z dotyczących ich stereotypów.
Jednakże będąc dorosłą, mogę powiedzieć, że bardzo zyskałam z obu wpływów i uważam siebie za udaną mieszankę: jestem bardzo wydajna i zorganizowana, mam nadzieję, że znająca się na modzie, przeważnie przyjacielska i definitywnie mam obsesję na punkcie jedzenia (i tak, jestem także bardzo punktualna, zawsze!).
Inną zaletą było dorastanie w dwujęzycznym domu – to stało się podwaliną dla mojej przyszłej lingwistycznej edukacji (mówię pięcioma językami), co pomogło mi zarówno w życiu zawodowym, jak i w czasie podróży.
Passion Piece: Co najbardziej lubisz, jeżeli chodzi o te dwa kraje? Czy mają one cokolwiek wspólnego?
Rena: Do momentu, gdy wyprowadziłam się z Niemiec lata temu, nie zdawałam sobie sprawy z tego, jak piękny i różnorodny jest ten kraj. Na szczęście, po dziesięciu latach za granicą, powróciłam i doświadczam piękna i atrakcji, które oferują Niemcy na nowo.
Podziwiam naturalne piękno naszych gór, wzgórz, rzek oraz jezior, a także doceniam czyste, bezpieczne i nowoczesne miasta. Jednakże przede wszystkim absolutnie kocham urocze starożytne wioski z liczącymi kilka wieków, a pomimo tego bardzo dobrze zachowanymi, w połowie drewnianymi domami. Uwielbiam również nasze zapierające dech w piersiach zabytki, takie jak zamki, katedry i kościoły. Czy wiedziałaś, że Niemcy mają najwięcej zamków na świecie (jakieś 25’000)?
Jeżeli chodzi o Włochy – według głosowania zostały one ogłoszone najpiękniejszym krajem na świecie i tutaj nie jestem osobą, która by się z tym nie zgadzała.
Wiele z tego, co już powiedziałam o Niemczech, jest również prawdziwym dla Włoch. Krajobrazy, architektura oraz bogata historia są pieśnią syreny, której nie potrafię się oprzeć. I co najważniejsze to, to jedzenie. Och, nawet nie próbuj mnie przekonać, abym zaczęła mówić o tych wszystkich rzeczach, które kocham w kuchni włoskiej.
Jeżeli chodzi o podobieństwa pomiędzy tymi dwoma krajami, myślę że niektóre zostały już wspomniane.
Niemka, która jest we mnie pragnie także odpowiedzieć na to pytanie w bardzo autentyczny i kierowany faktami sposób. W skali makro, są między nimi ważne podobieństwa: oba państwa należą do uprzemysłowionych europejskich krajów pierwszego świata ze wspólnym społecznym podłożem, takim jak bycie republiką demokratyczną, główną religią, którą jest Chrześcijaństwo oraz krajami założycielami Unii Europejskiej. Mają również podobny wskaźnik kosztów życia i oba należą do jednych z najbogatszych krajów świata.
Passion Piece: Jesteś kobietą, która pasjonuje się jedzeniem i podróżowaniem. Czy bycie wychowaną jako dwujęzyczne dziecko było pierwszym czynnikiem, który zasiał w tobie ziarenko globtrotera smakosza?
Rena: Język, może. Fakt, że miałam dwa miejsca, które mogłam nazwać domem, definitywnie. Od bardzo młodego wieku kursowałam pomiędzy Niemcami i Włochami. Wierzę w to, że jest to jeden z powodów, dlaczego nie mogę nigdy zostać w jednym miejscu na długi czas, zadomawiam się łatwo w nowych miejscach i czuję się komfortowo wyjeżdżając. Ten styl życia miał również wpływ na moje wystawienie na różne kuchnie i sposoby gotowania. Niektóre z moich ulubionych wspomnień z dzieciństwa dotyczą mnie gotującej wraz z moimi babciami i ciociami.
Passion Piece: Zdecydowałaś się na prowadzenie swojego własnego bloga zatytułowanego „Rena’s travels and tastes”. Co czytelnicy mogą znaleźć na twoim blogu?
Rena: Blog jest moim kreatywnym ujściem skupionym wokół moich największych pasji, mianowicie podróżowania i gotowania. Dzielę się moimi podróżniczymi doświadczeniami, a w tym opiniami na temat celów podróży, recenzjami, radami i trikami, tak aby każdy, kto będzie chciał podróżować w te miejsca mógł wykorzystać je jako podręczny przewodnik.
Na stronach poświęconych gotowaniu stworzyłam skarbnicę moich ulubionych przepisów, niektóre z nich zostały mi przekazane przez moje prababki, a inne zdobyłam za granicą (zawsze staram się wziąć udział w przynajmniej jednych zajęciach z gotowania w czasie każdych wakacji, ale też nie wstydzę się wcale pytać szefów kuchni w restauracjach o ich przepisy, gdy smakuje mi to, co zamówiłam), i oczywiście niektóre klasyki, które lubi moja rodzina. Wszystkie moje przepisy są łatwe do przygotowania i ugotowania, ponieważ sama nie jestem szefem kuchni, ale po prostu kimś z wielką pasją dla dobrego, szczerego jedzenia.
Dlatego jeśli twoi czytelnicy kiedykolwiek złapią się na myśleniu o tym „gdzie następnie pojechać?” lub „co ugotować jutro?”, znajdą powiązane z tymi pytaniami posty i odpowiedzi na swoje pytania na mojej stronie.
Passion Piece: Jak wybierasz swoje cele podróży? Które należą do twoich ulubionych? Dlaczego?
Rena: Moim preferowanym sposobem spędzania wakacji są wycieczki objazdowe, a niektórymi z kryteriów, dotyczących miejsc, które „muszę odwiedzić”, i które muszą być spełnione to wspaniałe widoki, interesująca architektura (myślę tutaj o kościołach/świątyniach/zabytkach, raczej niż krajobrazach miejskich), fascynujące historie, kultura i dobre jedzenie. Moja lista rzeczy do zrobienia przed śmiercią jest olbrzymia, a im więcej odhaczam z niej, tym dłuższa się staje – czy nie jest to dziwne i cudowne?
Podziwiam ludzi, którzy potrafią pewnie odpowiedzieć na pytanie dotyczące rzeczy, które najbardziej lubią. Moją odpowiedzią byłoby: „Moim ulubionym celem podróży jest takie miejsce, w którym jeszcze nie byłam” – ponieważ gdybym miała prawdziwe „ulubione miejsce”, mogłabym się czuć w obowiązku ciągle tam wracać, raczej niż wyprawiać się dalej i eksplorować nowe cele podróży.
Passion Piece: Czy kuchnie danych krajów kiedykolwiek wpłynęły na twoje podróżnicze wybory?
Rena: Absolutnie tak! Jedzenie i podróżowanie idą ze sobą ręka w rękę, ponieważ uważam, że możesz naprawdę doświadczyć kraju i zyskać prawdziwe zrozumienia ludzi, tylko jeżeli spożywasz ich jedzenie. Duże hotele i ich bufety są czymś, czego staram się unikać, ponieważ posiłki są najczęściej dopasowane do talerza nastawionego na turystów (poza tym uważam koncept np. „włoskiej/tajskiej/meksykańskiej nocy” w hotelu w Grecji za raczej dziwaczny). Ostatnio zakochałam się w kuchni Laosu, więc zgadnij, który kraj niebędący wcześniej na moim radarze znalazł się teraz na mojej liście miejsc do zwiedzenia?
Passion Piece: Jaki przepis mogłabyś przygotować z zamkniętymi oczami? Co jest w nim tak szczególnego?
Rena: To pytanie sprawiło, że bardzo dużo się do siebie uśmiechałam, dziękuję ci za to, że mi je zadałaś! Odpowiedzią może być tylko przepis, który szczerze pochodzi z serca i jest to mój słynny sos Bolognese. Zauważysz, że jest to przepis, którego nie udostępniłam (jeszcze?) na moim blogu, a to dlatego, że gotuję go bez skupiania się na liście składników czy ich precyzyjnej ilości. Moje „sugo al ragú”, jak nazywają je Włosi, jest pracą miłości, składników i metoda może się różnić, zależnie od sezonu (na przykład, świeże dojrzewające na słońcu pomidory latem mają o wiele wyższą zawartość cukru niż szklarniowe pomidory z puszki, więc musisz dodać do nich trochę cukru). Istnieje więcej czynników, ale jedna rzecz pozostaje stała: wynik jest zawsze wybitny (tak bardzo, że właściwie zawsze gotuję podwójną porcję, ponieważ nieuniknienie zjadamy połowę z niego w czasie samego gotowania, a wszystko to pod pozorem „próbowania czy sos potrzebuje czegoś jeszcze”).
Passion Piece: Jak ludzie mogą cieszyć się podróżowaniem i próbować nowego jedzenia z ograniczonym budżetem?
Rena: Dobre pytanie! Myślę, że musimy odpuścić sobie kilka błędnych przekonań.
Po pierwsze, podróżowanie i zwiedzanie świata niekoniecznie musi oznaczać, że musisz jechać na drugi koniec świata. Niektórymi z moich najlepszych doświadczeń podróżniczych były wyprawy do miejsc, do których udałam się na weekendowe wycieczki. Często międzynarodowy lot jest czymś, co podkręca koszty twojego wyjazdu, więc jeśli bukujesz średniej długości lub długi lot samolotem, postaraj się wyciągnąć z tego jak najwięcej poprzez pozostanie w danym miejscu jak najdłużej. To zmniejszy dzienny koszt (można oczywiście zastosować tą metodę do kraju, który jest stosunkowo tani. Jeżeli zatrzymujesz się w luksusowym kurorcie na Malediwach lub Tahiti, cena biletu lotniczego może być najmniejszym z twoich zmartwień).
Zawsze pamiętaj, „doświadczanie luksusu” i „doświadczanie miejsca” nie są tym samym. Jest to istotne pragnienie, by chcieć obu, ale może nie w tym samym czasie? Tam, gdzie pełnowartościowa luksusowa podróż rozbiłaby bank, może wybierz jakieś bardziej przyjazne twojemu budżetowi opcje, a później pozwól sobie na bardziej luksusowe doświadczenie, na przykład w ciągu kilku ostatnich dni. Zawsze staram się być bardziej ostrożną jeżeli chodzi o wydawanie pieniędzy na początku wyjazdu (ponieważ nigdy nie wiadomo, co może się później wydarzyć), ale jestem dość chętną, by przepuścić troszkę grosza pod jego koniec. Próbowanie nowego jedzenia powinno być przystępne dla każdego, bez względu na jego budżet. Jeżeli podróżujesz, jedzenie będzie zazwyczaj o wiele tańsze poza hotelem czy atrakcjami turystycznymi. Street food i restauracje często odwiedzane przez lokalnych mieszkańców są zarówno przystępne cenowo, jak i mogą być doskonałym sposobem doświadczania prawdziwego serca i duszy miejsca, które odwiedzasz. Jeżeli chcesz spróbować nowego jedzenia w domu, ograniczającą przeciwnością może być fakt, że nie masz przypraw i dodatków wymaganych w danej kuchni, a kupienie ich wszystkich dla jednego dania sprawia, że staje się ono nieproporcjonalnie drogie. Dlatego upewnij się, że zaplanujesz przygotowanie kilku potraw z podobnymi składnikami (większość moich azjatyckich przepisów zawiera około 80% tych samych składników). Poza tym zamiast kupowania np. podstawowych azjatyckich produktów w sekcji delikatesów, która znajduje się w twoim supermarkecie i to w cenie premium, lepiej wypróbuj azjatycki sklep spożywczy.
Passion Piece: Co kochasz robić w swoim czasie wolnym? Czy jest jakieś hobby, które lubisz w szczególności?
Rena: Poza pasjami, o których już wspomniałam, a które zajmują wiele mojego czasu, lubię także fotografię (przez krótką chwilę pracowałam jako profesjonalistka, ale straciłam moje magiczne moce lata temu, dlatego jestem bardzo zadowolona z tego, że w ostatnim czasie powróciłam do tego hobby i postrzegam je w o wiele bardziej zrelaksowany sposób). Na szczęście, fotografia jest także bardzo korzystna dla mojego bloga, ponieważ uchwycenie istoty świetnego posiłku czy wspaniałego miejsca w przystępny wizualnie sposób prawdziwie pomaga w przekazaniu wiadomości.
Jestem również nurkiem (tylko w wodach tropikalnych) i przeżyłam kilka świetnych doświadczeń podczas nurkowania z płaszczkami na Hawajach oraz z rekinami w Morzu Czerwonym.
Poza tym, jestem zwykłą dziewczyną, która lubi spotykać się z przyjaciółmi, chodzić na zakupy, dekorować dom, wyprowadzać psa i oglądać seriale na Netfliksie.
Passion Piece: Gdzie widzisz siebie w najbliższej przyszłości? Nad jakimi projektami chciałabyś pracować?
Rena: W bardzo niedalekiej przyszłości, bo już w przyszłym miesiącu, wybieram się na kolejną wycieczkę: tym razem do Tanzanii i Zanzibaru. Nie mogę doczekać się powrotu na safari, które jest jedną z rzeczy, którą uwielbiam robić. Po prostu kocham dziką przyrodę.
Moim krótkoterminowym celem jest bycie na bieżąco z publikacją moich artykułów z poprzednich podróży, tak żebym mogła skupić się na tych aktualnych.
Chciałabym również współpracować z innymi entuzjastami dobrego jedzenia i podróży.
Passion Piece: Jakim mottem chciałabyś podzielić się z moimi czytelnikami?
Rena: Życie zaczyna się tam, gdzie kończy się twoja strefa komfortu! Serio, jeżeli nigdy nie ciśniesz i nie rzucasz sobie choć małych wyzwań, będziesz uwięziona w tej samej, powtarzającej się pętli i to już na zawsze. Jak mówią, nie możesz powtarzać tych samych rzeczy i oczekiwać innych rezultatów.
Rozumiem, że niektórzy ludzie mogą obawiać się bycia wypchniętymi z ich strefy komfortu, ale zawsze zadawaj sobie pytanie „Co byś zrobiła, gdybyś się nie bała?” – a potem to zrób (przerażona, jeżeli musisz).
Passion Piece: Dziękuję za tą niezwykle inspirującą rozmowę i życzę ci kolejnych wspaniałych podróży w przyszłości!
Do usłyszenia!
Wasza,
Passion Piece
Photos by: Verena Filieri
Komentarze: no replies