W KRĘGU PRZEMOCY…
Przemoc domowa i seksualna to zjawisko dość powszechne, choć nieczęsto się o nim mówi, ponieważ zostało ono zepchnięte na margines, tak samo marginalnie traktuje się jej ofiary. A dlaczego? Bo zwracając uwagę na problem należy szukać dla niego rozwiązania, co wiąże się z dość czasochłonną „gimnastyką” i wysiłkiem, od którego często stronią zarówno naoczni świadkowie przemocy, jaki i etatowi pracownicy, którzy powinni zająć się sprawą profesjonalnie.
Co smutne najczęściej wspomina się o osobach dotkniętych przemocą domową i seksualną dopiero wtedy, gdy dojdzie do najgorszego i niewiele można już zrobić, by uniknąć katastrofy. Ludzie postronni często dziwią się, że ofiary przemocy domowej tkwią w niezdrowych relacjach, które dotykają nie tylko ich samych, ale i ich rodziny. Z pewnością jest to kwestia świadomości społecznej i kulturowej, ale i zaplecze osoby, która ulega tej traumie. Poza tym, niewiele jest również interwencji z zewnątrz, co pozwala oprawcy czuć się coraz pewniej.
Jak można zmienić tą sytuację? Z pewnością obrońcy ofiar przemocy domowej są jasnym punktem w tej ponurej rzeczywistości. Mam ogromną przyjemność przedstawić wam moją dzisiejszą rozmówczynię – Laurę Moseley – kobietę, która z ofiary przemocy domowej i seksualnej stała się obrończynią tych, którzy podzielili jej los. W tym wywiadzie dowiecie się z czym musiała się zmagać w przeszłości, a także o tym jak wygląda jej życie obecnie.
Passion Piece: Czy mogłabyś powiedzieć moim czytelnikom kilka słów o sobie?
Laura: Jestem samotną matką trojga dzieci (oraz babcią jednego), która przeżyła ponad 23 lata domowej i seksualnej przemocy. Pracuję jako federalna pracownica pomocy społecznej w ciągu dnia oraz jako obrończyni ofiar przemocy domowej w swoim czasie wolnym. Poza tym działam jako pisarka, blogerka, a także publiczna mówczyni. Od 5 lat jestem osobą wolną od prześladowań i kocham pomagać tym, którzy starają się uciec przed maltretowaniem. Moim hobby jest również poezja negatywna/zaciemniana (blackout poetry), oprócz tego czytam, fotografuję, chodzę na koncerty, a także układam kostkę Rubika.
Passion Piece: Jesteś promotorką zdrowia psychicznego, a w szczególności tego związanego z ludźmi, którzy zmagają się/zmagali się z DV. Co właściwie oznacza ten skrót? Jaka historia skrywa się za twoim zainteresowaniem tą określoną tematyką?
Laura: Jestem zarówno promotorką dbania o zdrowie psychiczne, jak i obrończynią ludzi zmagających się z przemocą domową (domestic violence/DV). Sama przeszłam przez nią w małżeństwie, które trwało ponad 23 lata. Mój mąż był pełen przemocy, w każdy możliwy sposób, w jaki ktoś może traktować inną osobę: fizycznie, werbalnie, psychicznie, finansowo, seksualnie i duchowo. Źle traktował też moje zwierzęta i dzieci po to, aby złamać mnie psychicznie. Przejście przez przemoc domową przysporzyło mi lęków, depresji i zespołu pourazowego. Fizyczna strona takiej agresji pozostawiła mnie z urazowym uszkodzeniem mózgu oraz fibromylagią.
Passion Piece: Prowadzisz swoją własną stronę internetową The DV Walking Wounded. Jaki rodzaj treści oferujesz swoim czytelnikom?
Laura: Mój blog, The DV Walking Wounded, pokazuje „stronę przetrwania” przemocy domowej z artykułami, które opisują praktyki związane ze zdrowiem psychicznym, felietony oraz przeglądy, które wskazują na to, jak przemoc domowa wpływa na wszystkich członków rodziny. Teksty te przedstawiają jej stronę prawną, a także materiały dotyczące wolności osobistej po to, by uniknąć przemocy domowej, możliwe „czerwone flagi” (złe cechy), „ zielone flagi” (dobre cechy), a także opowieści osób, które również przeszły przez podobne problemy i o wiele więcej!
Passion Piece: Do jakich odbiorców jest skierowany twój blog w szczególności?
Laura: Odbiorcami mojego bloga są głównie ofiary oraz osoby, które przeszły przez przemoc domową, ich wspierający przyjaciele oraz rodzina, jak również inni obrońcy ofiar przemocy domowej.
Passion Piece: Dlaczego zwracanie się o pomoc jest tak trudne dla ofiar przemocy domowej i seksualnej?
Laura: Sądzę, że czują się winne oraz napiętnowane, poza tym bardzo się tego wstydzą. Oczywiście mówię tutaj o osobach, które znajdują się w „fazie aktywnego” znęcania się. Sprawia się, że wierzą one w to, że wszystko to, co im się przytrafia jest kwestią ich wyobraźni w odniesieniu do ich oprawcy, a społeczeństwo każe im się „wstydzić”, za to że rozbijają swoje rodziny oraz za „robienie sceny”.
Passion Piece: Jakiego wsparcia potrzebują osoby, które przeszły przez przemoc domową oraz tą seksualną?
Laura: Ofiarom oraz osobom, które przeszły już przez tą traumę należy wierzyć i muszą być one zaopatrzone w pewne środki bezpieczeństwa przez tych, którym na nich zależy (ważna jest także cierpliwość oraz zrozumienie). Musi być więcej szkoleń dotyczących rozpoznania i ochrony, jak również dynamiki znęcania się nad kimś, dla egzekwowania prawa oraz dla sędziów. Poza tym powinno się ponownie zdefiniować czym są intymne związki, ponieważ każdy z nich wygląda inaczej. To nie tylko mężczyźni bijący kobiety. Romantyczne związki, które są przemocowe składają się z agresora i ofiary, dlatego służby egzekwujące prawo muszą wiedzieć jak rozpoznać tą różnicę.
Passion Piece: Do kogo mogą się zwrócić? Jak wybrać odpowiednich specjalistów i konieczną terapię?
Laura: Koniec końców ofiary muszą wiedzieć kto jest najlepszą osobą, do której mogą się zwrócić. Jeżeli nie mają takiego specjalisty, będą potrzebowały obrońców ofiar przemocy domowej, którzy mogą być odnalezieni poprzez krajową infolinię dla ofiar przemocy domowej, a nawet poprzez jego stanowy odpowiednik.
Passion Piece: Dlaczego zainteresowałaś się blackout poetry? Jakim jest ona rodzajem poezji?
Laura: Lata temu moja przyjaciółka, nauczycielka języka angielskiego w szkole średniej, wprowadzała ten rodzaj poezji w czasie jednych z zajęć. Był to dla mnie okres planowania, więc posłuchałam jej lekcji i byłam nią bardzo zaintrygowana. Kupiła stare książki w sklepie z używanymi rzeczami i wyrywała z nich strony dla uczniów, by mogli wykreślać z nich rzeczy, które im się nie podobały oraz brać w ramkę te, które chcieli zachować, a następnie dawała im czarny marker, by mogli zaciemnić wszystko to, co do nich nie przemawiało. Blackout poetry polega na korzystaniu z już wydrukowanego materiału i zamalowywaniu wszystkiego, oprócz tego, co mogłoby pomóc w wyrażeniu własnego pomysłu. To recycling – nie upcycling. Czasem można stworzyć obraz ze słów, które nie zostały zaciemnione.
Passion Piece: Jak może być ona użyta, by wyrazić własne uczucia i stan umysłu?
Laura: Blackout poetry wykorzystuje rzeczy, które już istnieją, a ty zabierasz się do „edycji” tego, co to pisane słowo mówi. To bardzo trudne i wymaga sprytu, sprawia że mój mózg pobudza sporą dawkę kreatywności. To ogromne wyzwanie, by wybrać części tekstu i ułożyć je tak, żeby miały sens, a w szczególności, by wyrażały coś kompletnie innego! Lubię zabierać się za „zasady”, takie jak etykieta dla kobiet i „uaktualniam je” do dzisiejszych standardów. To bardzo wesołe zajęcie, a do tego świetna zabawa!
Passion Piece: Co jest twoją największą pasją? Czy jest coś bez czego nie wyobrażasz sobie życia?
Laura: Nie mogłabym żyć bez czytania i pisania. Te dwie czynności pasują do siebie jak masło orzechowe i galaretka. Czytanie poszerza umysł, podczas gdy pisanie pozwala wyrazić swoje emocje. Te pasje były mi uniemożliwione, gdy byłam w relacji przemocowej. Mój mąż nie chciał, żebym czytała lub pisała, ponieważ to przynosiło mi pomysły i zwracało na mnie uwagę. Czytał moje osobiste dzienniki i nie podobało mu się to, co pisałam, dlatego je darł. Co miesiąc tworzyłam teksty dla lokalnej gazety poświęconej sztuce, nie lubił gdy mnie nie było, a w szczególności, gdy zyskiwałam uznanie! Czytał książki, które ja czytałam, potem je ukrywał, ponieważ nie akceptował tego, co było w nich napisane. Czytałam albo poradniki, albo powieści kryminalne. Nie chciał, żebym stała się „zbyt mądra dla mojego własnego dobra”.
Passion Piece: Gdzie widzisz siebie w najbliższej przyszłości? Jakie są twoje plany?
Laura: Chcę być właścicielką małego biznesu, a także autorką. Jeżeli chodzi o mój biznes, to sprzedawałabym rzeczy, które mogłyby pomóc innym, takie jak dzienniki i kolorowanki. Mam właśnie opublikować kilka tekstów – nie antologię, ale moje własne prace. Współpracowanie nad antologiami sprawia mi przyjemność i mam zamiar to kontynuować, ale myślę że jest się też czym podzielić będąc samodzielnym autorem, chciałabym być również płatną mówczynią.
Passion Piece: Jakim mottem chciałabyś podzielić się z moimi czytelnikami?
Laura: Bezpieczeństwo przede wszystkim! Zawsze! A także motto Mahatmy Gandhi: „Bądź zmianą, którą pragniesz ujrzeć w świecie.”
Passion Piece: Dziękuję za tą niezwykle inspirującą rozmowę i życzę ci samych sukcesów w przyszłości!
Do usłyszenia!
Wasza,
Passion Piece
Photos by: Laura Moseley
Komentarze: no replies