Nie wiem jak wy, ale ja czasami marzę o tym, żeby wyrwać się z miejsca, w którym mieszkam i zobaczyć coś więcej. Może zakątki Polski, których jeszcze nie znam, a może zupełnie inny kraj? Zawsze jednak znajduję dla tych myśli wymówkę czy to realną, czy to zwyczajnie stworzoną prze lęki i obawy dominujące mój umysł. Z pewnością nie ma we mnie duszy włóczęgi, który mógłby spędzać niezliczone noce pod rozgwieżdżonym niebem z robakami wchodzącymi tu i ówdzie, czy z komarami bzyczącymi nad głową. Jestem człowiekiem totalnie ukształtowanym przez udogodnienia XXI wieku, co nie zmienia faktu, że jak każdy, od czasu do czasu, potrzebuję odmiany i powiewu świeżości w życiu.
Są jednak ludzie, którym nie brakuje odwagi, aby porzucić dotychczasowe zajęcia i miejsce zamieszkania w poszukiwaniu przygody oraz głębszego sensu życia, czegoś o wiele bardziej cennego niż tylko czysty konsumpcjonizm. Dzisiaj chciałabym przedstawić wam niesamowite małżeństwo, które zdecydowało się wyprzedać swój cały majątek i wybrać się w podróż życia przez malownicze obszary Stanów Zjednoczonych, a żeby dodać temu wszystkiemu trochę więcej pikanterii, wcześniej wspomniana wyprawa nie odbyłaby się bez kampera, który stał się drugim domem Carol – autorki bloga Roam Sweet Roam, która opowie o swoich doświadczeniach, nowym stylu życia oraz o tym, co planuje na najbliższą przyszłość

Passion Piece: Czy mogłabyś powiedzieć moim czytelnikom kilka słów o sobie?
Carol: Oczywiście! Pochodzę z rodziny przedsiębiorców. Moja mama założyła biznes zecerski w latach osiemdziesiątych, który następnie przerodził się w drukarnię. Mój tata również przyłączył się do tej rodzinnej firmy. Męża poznałam, gdy pracowałam jeszcze dla rodziców, pobraliśmy się w 1987. Postanowiliśmy założyć swój własny biznes w 1990 roku, który polegał na serwisowaniu i sprzedaży zaopatrzenia oraz sprzętu do drukarek i maszyn zecerskich. Wychowaliśmy wspólnie trzech synów. Posiadaliśmy ogromny – mierzący ponad 370 m² – dom z wbudowanym basenem na akrze własnej ziemi, a oprócz tego duże studio fotograficzne – o powierzchni przekraczającej 200 m² – usytuowane w starym budynku w samym centrum miasta, a także sporych rozmiarów – ponad 180 m² – biuro na przedmieściach Chicago. W 2015 roku doszliśmy do wniosku, że mieliśmy tego wszystkiego już serdecznie dość! Tych ogromnych podatków od nieruchomości! Utrzymywania kilku budynków naraz! Sprzedaliśmy WSZYSTKO (co zajęło nam około roku), następnie spakowaliśmy mojego najmłodszego syna, który wtedy był jeszcze uczniem liceum, zakupiliśmy podręczniki do edukacji domowej i ruszyliśmy w drogę! Nadal posiadamy swój własny biznes, ale bardzo go uprościliśmy. W chwili obecnej dostarczamy zaopatrzenie do naszych klientów przez dostawców i wracamy na Środkowy Zachód w naszym kamperze tylko raz w roku, aby odwiedzić tych, którzy chcą żebyśmy oczyścili oraz serwisowali ich maszyny (przy okazji, będąc w okolicy, odwiedzamy również naszą rodzinę!).
Passion Piece: Skąd pomysł na założenie swojego własnego bloga?
Carol: Tak naprawdę nasz blog pojawił się zanim ruszyliśmy w drogę na dobre. Nasza pierwsza podróż w kamperze miała miejsce w 2009 roku, kiedy to mój mąż nawiązał internetową przyjaźń z mężczyzną pochodzącym z Vancouver w Kolumbii Brytyjskiej. Ten przyjaciel – Mark i jego żona Sandra wraz z dwoma córkami, uznali że byłoby świetnie spotkać się i urządzić wspólną wyprawę kamperem wzdłuż zachodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych – Waszyngton, Oregon, północna Kalifornia. W tamtym czasie nie wiedzieliśmy jeszcze zbyt wiele na temat podróżowania samochodami turystycznymi, byliśmy przekonani, że wystarczyło polecieć do Seattle i wynająć nasz środek lokomocji na miejscu. Nie mieliśmy pojęcia, że wynajęte kampery są pozbawione wszelkiego dodatkowego wyposażenia – żadnych ręczników, naczyń, niczego innego. To właściwie niemożliwe, aby spakować to wszystko i przylecieć z ekwipunkiem, który miałby wystarczyć na trzytygodniową wyprawę, dlatego też pewnego dnia mój mąż pojawił się w domu ze starym, tanim samochodem kempingowym i W KOŃCU WYRUSZYLIŚMY! Założyliśmy bloga, ponieważ nasza rodzina oraz przyjaciele byli bardzo zainteresowani tą podróżą i chcieli wiedzieć, gdzie zmierzaliśmy i co mieliśmy zamiar zwiedzać. Nasza strona internetowa powstała przy pomocy serwisu Blogspot, a naszymi czytelnikami była w większości nasza rodzina oraz przyjaciele – którzy byli najprawdopodobniej przekonani, że musieliśmy kompletnie oszaleć. Jestem prawie pewna tego, że nadal tak uważają.

Passion Piece: W jaki sposób podróżowanie stało się tak ważną częścią twojego życia? Co ci ono daje?
Carol: Po naszych pierwszych dość męczących doświadczeniach (o nich opowiem trochę więcej za chwilę) związanych z podróżowaniem w kamperze, po prostu złapaliśmy bakcyla! Wspólnie z mężem zawsze kochaliśmy wszelkiego rodzaju przygody, a kiedy podróżujesz przez Stany Zjednoczone, każdy dzień to nowa przygoda! W niektórych miejscach zatrzymamy się tylko na noc, a w innych zaplanujemy miesięczny pobyt. To wszystko zależy od okolicy i tego, co można tam robić czy zwiedzać. Podróżowanie daje mi poczucie spełnienia. Jest tak wiele różnych miejsc oraz ludzi, których można zobaczyć i poznać! Ilu z was może pochwalić się tym, że stało na skraju Wielkiego Kanionu, a tydzień później słuchało najpiękniejszego akcentu Cajun – osoby spotkanej w południowej Luizjanie? Stany Zjednoczone same w sobie są bardzo duże i różnorodne. Chcę doświadczyć tak wiele, jak to po ludzku jest możliwe!



Passion Piece: Czy trudno było ci zrezygnować z ustatkowanego życia i biznesu, aby stać się prawdziwym włóczęgą?
Carol: To była bardzo ciężka decyzja! Mój mąż czytał wcześniej o ludziach, którzy zdecydowali się na taki styl życia w Internecie. Kiedy po raz pierwszy zaprezentował mi ten pomysł, sądziłam że musiał postradać zmysły! Przekonanie mnie do swojej wizji naszego przyszłego życia zabrało mu około dwóch lat, ale w końcu złamałam się. Mogę szczerze przyznać, że wcale tego NIE ŻAŁUJĘ!
Passion Piece: Jak wygląda codzienne życie w przyczepie kempingowej? Czy każdy może sobie na nie pozwolić?
Carol: Każdy dzień jest inny. Zależy to głównie od tego, gdzie aktualnie się znajdujemy. Zaczynam go jak wszyscy inni – delektuję się gorącą filiżanką herbaty (nie jestem kawoszem, tak jak mój mąż), sprawdzam e-maile, nowe powiadomienia na Facebooku, biorę prysznic, jem śniadanie i wyprowadzam nasze trzy psy. Pod tym względem mój dzień wygląda podobnie do dni przeżywanych przez innych ludzi! Jednakże, dzisiaj być może wykonam te wszystkie czynności na polu kempingowym w pobliżu Parku Narodowego Yellowstone, a jutro być może powtórzę te wszystkie czynności w Południowej Dakocie! Po naszych porannych obowiązkach domowych, czasami pracujemy zdalnie przy komputerach przez cały dzień (tak jak robię to w tej właśnie chwili), innego razu wyruszymy w poszukiwaniu przygody w okolicy, w której obecnie się znajdujemy. Niektóre noce spędzamy na polu kempingowym ze wszystkimi udogodnieniami, takimi jak podłączenie do wody, elektryczności i kanalizacji, natomiast niektóre noce spędzamy na pustyni pośrodku niczego bez żadnych ułatwień (co potocznie mówiąc nazywamy obozowaniem w spartańskich warunkach). Czy każdy może sobie na takie coś pozwolić? To zależy – my możemy, ponieważ dobrze gospodarowaliśmy pieniędzmi w ciągu minionych lat, udało nam się sporo zaoszczędzić i mądrze zainwestować, również dlatego że wciąż pracujemy (zazwyczaj jest to godzina czy dwie z rana, a później mamy cały dzień dla siebie).



Passion Piece: Jakich przygód doświadczyłaś będąc w drodze?
Carol: Wow, od czego by tu zacząć??? Mieliśmy okazję doświadczyć tak wielu przygód! Oglądaliśmy wschód słońca nad pustynią, utknęliśmy w śniegu na Środkowym Zachodzie, wspinaliśmy się w paśmie górskim Appalachów – The Smokies, skakałam po głazach w górskich jeziorach Parku Narodowego Yellowstone, przejechałam 14,000 stóp pod górę w Kolorado, i wiele więcej. Złapaliśmy również gumę gdzieś w Oregonie (dobrnęliśmy do pobocza i smażyliśmy kotlety schabowe na grillu przed naszym samochodem kempingowym, czekając na przybycie pomocy drogowej, która miała zmienić nam oponę), nieumyślnie wyrzucaliśmy kupę na ziemię próbując opróżnić zbiorniki na postoju ciężarówek. Są tego wszystkiego również ciemne strony, ale z pewnością taki styl życia bije na głowę pospolity wyścig szczurów!

Passion Piece: Czy domowe nauczanie twojego syna było dla ciebie dużym wyzwaniem?
Carol: Zanim wyruszyliśmy w drogę Brian był w pierwszej klasie liceum, więc nie było wcale tak trudno uczyć go w domu. Dorastał chodząc do prywatnej szkoły chrześcijańskiej, był przyzwyczajony do trudnego programu nauczania, dlatego też zdecydowałam się kontynuować wcześniej rozpoczęty tok nauczania. Do ostatniej klasy pozwoliliśmy mu mieć nieco więcej wolności w podejmowaniu decyzji i nie podążaliśmy sztywno za wyznaczonym planem, ponieważ w tym czasie wyprzedzał już materiał, który obowiązywałby go w szkole. Więc na przykład, lekcja historii jednego dnia mogła zawierać wycieczkę ze zwiedzaniem okrętu marynarki Stanów Zjednoczonych, a następnie napisanie referatu na ten właśnie temat. Mógł również na przykład zdecydować, że wolałby pouczyć się anatomii i fizjologii człowieka, więc mógł wybrać do tego celu odpowiedni kurs online.
Passion Piece: Czy planujesz powrót do zwyczajnego życia ze wszystkimi udogodnieniami na wyciągnięcie ręki?
Carol: To jest naprawdę trudne pytanie! Zakupiliśmy dom w Tennessee około dwa i pół roku temu, ale nie mieszkamy tam, nasi synowie wynajmują go od nas. Zamierzamy wkrótce sprzedać tą nieruchomość, a wtedy nie wiem co się stanie. Czasami rozmawiamy o zakupie innego domu w tamtej okolicy, aby w końcu w nim zamieszkać, a kiedy indziej rozmawiamy o ruszeniu w drogę na kolejny rok. Staramy się trochę osiąść z powodu naszego wnuka (który ma teraz dwa lata), ponieważ urodził się z poważną wrodzoną wadą serca i miał jak dotąd dwie operacje na otwartym sercu, a następną przejdzie za rok lub dwa, wiemy że nasz syn i synowa będą potrzebowali naszej pomocy w trakcie tych trudnych chwil przy starszej córce (która oczywiście nie jest dopuszczona do oddziału intensywnej terapii noworodka w wieku trzech lat). Teraz, gdy chwilowo stan wnuka jest dość stabilny, możemy poświęcić trochę więcej czasu na podróżowanie, aż do momentu, gdy będziemy potrzebni, aby pomóc w trakcie jego następnej operacji.
Passion Piece: Gdzie widzisz siebie w najbliższej przyszłości?
Carol: Jeżeli musiałabym teraz przewidywać naszą przyszłość, myślę że widzę jak za kilka miesięcy sprzedajemy nasz dom, podróżujemy przez co najmniej następny rok (bo bardzo chcemy pojechać do Alaski!), a potem kto wie!
Passion Piece: Czy masz jakieś inne pasje poza podróżowaniem?
Carol: Tak! Przez wiele, wiele lat zajmowałam się zawodowo fotografią, więc te dwie pasje łączą się naprawdę bardzo dobrze. Częściowo to, co robimy w pracy wiąże się z wykonywanie fotografii stockowej, jak również sprzedażą zdjęć prezentujących naturę czy krajobrazy (dzięki temu posiadamy mnogość strumienia dochodów!). Projektuję i sprzedaję także koszulki na stronie Amazonu, w niszy związanej z kempingowaniem, co sprawia mi wiele radości i dostarcza mi troszkę dochodu pasywnego.


Passion Piece: Jakim mottem chciałabyś podzielić się z moimi czytelnikami?
Carol: Nie mamy nic do stracenia i świat do zobaczenia. Innymi słowy, po prostu zrób to!

Passion Piece: Dziękuję ci bardzo za tą niezwykle ciekawą rozmowę! Mam nadzieję, że opowiesz nam kiedyś o swojej wyprawie na Alaskę!
Wierzę, że Carol zdołała przekonać niektórych z was do nieco bardziej luźnego stylu życia, w którym ważne jest to co przeżywamy, a nie to co mamy w kieszeni. A jaki jest wasz wymarzony cel podróży?
Do usłyszenia!
Wasza,
Passion Piece
Photos by: Carol Mellema
What a fun life! It would be an adventure to travel around. We might have to try this in a few years.
I think I'm not adventurous enough to take up that challenge, but I could see myself taking part in a summer RV trip. :)
My dream is to one day move somewhere warm (Puerto Rico is currently the dream). Then we'd just travel everywhere!
I'd also love to live in a place with good weather all year long! :)
Husband and I keep saying we should live in a tiny house. Seems reasonable after the teenie cruise cabins we've been in. But then we remember how much we like all our stuff haha. Maybe one day we can live like Carol!
I know that feeling, I think it's great to have your home in one place and then to travel everywhere you want to during summer holidays. :)
Oh wow what an amazing life - just going where you fancy. How nice to get to know some more about someone as well.
Yes, that's a great aspect of such a lifestyle! Seeing so many places which others can only dream of! :)
I think it would be fun to travel in an RV! With kids I imagine it could probably get a little cray cray, but I bet the adventures and memories would be so worth it!
Such a trip together with kids may be even more challenging ... one needs to think it over really well! :)
I would love to fly to Australia. But, traveling the US in an RV has always been a dream of mine. We currently live in one year round but have had to keep it close to our family so that we can care for them.
I'd love to fly to Australia and the USA, too! Yes, family responsibilities sometimes take over. :)
I would love to be able to travel full time! This caravanning lifestyle looks so relaxing and laid back. Thanks Carol for the guest post
It looks really relaxing and simple, but I think I'm more used to the comfort of my own flat! :)
Looks like the two of you are living the dream. Your life is so fun and exciting. I wish you the best of luck.
Hope, they will experience even more exciting adventures on their way! :)
Every couple will be jealous of you two. I bet it's fun travelling around with the one you love. The bus looks awesome.
Doing anything with the one we love makes even simple things very special. :)
That looks like a really nice place to visit! Glad you got to spend some quality time together too!
They have been in so many places on their way! These are just few photos to present their exciting lifestyle! :)
There is no better feeling than staying with the one you love and travel together. I do dream of such a life and hope that I will get one. It will be one hell of a life.
I wish you all the best and I hope your dreams will come true one day! :)
I love to read interview posts because I get to know someone better. And every interview is always so inspiring and motivating.
I'm so happy to satisfy your needs! :)
You both enjoying your dream life. I enjoy reading your interview posts. Thanks for sharing them with us
Thank you! I'm really happy to hear that! :)
What a lovely piece. It is always such a pleasure to read about a like-minded soul!